Opublikowano Dodaj komentarz

W hołdzie kobiecej wspólnotowości- współczesne Rózgowiny

W wieczór poprzedzający ceremonię zaślubin nasze pradawne słowianki zbierały się w jednej izbie, gdzie przygotowywały nadchodzące wesele. Spotkanie, które pielęgnowały nazywane było Rózgowinami. Nie bez przyczyny! Głównym jego elementem było wicie oraz strojenie Rózgi Weselnej. Tak wyglądały kiedyś, a czym są Rózgowiny w czasach współczesnych? Wiele aspektów interpretujemy i przeżywamy w zupełnie nowej odsłonie, ale jedno się nie zmieniło- atmosfera integracji, kobiecości i wspólnotowości.

Rózgowiny dawniej.

“[…] to jak były w niedziele wesela to w sobotę były takie rozgowiny, wieczory panieńskie to tam na tych rozgowinach to się schodziły same dziewczyny po prostu koleżanki. […] to przychodziły te, te koleżanki to wszystkie, nawet jakieś ciotki i wite były, takie robione były bukieciki. […] takie co przypinali tym gościom weselnym, te bukieciki. No i były wite, najważniejsze to były wite wianeczki takie. “  [Maria Jargiełło, Bukowa 2012]

Wtedy jeszcze nie znano pojęcia jakim jest wieczór panieński, ale tak właśnie ten rytualny dzień można nazwać dzisiaj. Dawniej opierał się przede wszystkim na relacji, a wszystkie czynności wykonywane podczas Rózgowin tylko te relacje spajały. Zdobienie Rózgi Weselnej, wicie wianka, przystrajanie izby, pieczenie kołacza czy śpiewanie stanowiły obraz dawnych Rózgowin. Chwile w gronie najbliższych druhen oraz współdzielenie swojej kobiecej energii były istotą spotkania. Rytualnym zacieśnieniem się kobiecego kręgu. I właśnie te aspekty skłoniły nas do refleksji nad dawną formą spędzania czasu (czy to w kontekście wieczoru panieńskiego, czy kobiecego spotkania ogólnie) oraz zainspirowały do współczesnej interpretacji Rózgowin.

Rózgowiny dzisiaj.

„Rytuały i tradycje są czymś co daje nam, z jednej strony siłę i energię setek pokoleń przed nami, a z drugiej strony, spokój wewnętrzny i pewność, że każda rzecz i zdarzenie  ma swój czas i miejsce. Czasem jednak odłączenie od korzeni jest na tyle duże, że wszystko co z nimi związane wydaje się obce, prowincjonalne, skansenowe. Wtedy przychodzą ludzie, którzy potrafią niezmienną i niezmienialną przecież esencję podawać w formie współczesnej, świeżej i niesamowicie atrakcyjnej. Właśnie to robi Ania w swoich projektach @folkisz i @zrozgadoslubu. Nadawanie wyjątkowego znaczenia  niezwykłym zdarzeniom w życiu zawsze było ważne dla ludzi. I tak samo ważne jest budowanie codziennych rytuałów i tradycji bo one kotwiczną nas w życiu i świecie : )” ~ Kasia, uczestniczka Rózgowin.

Dla nas Rózgowiny współcześnie, to forma spotkania, która opiera się na budowaniu kobiecej wspólnotowości, wymianie energii, inspiracji i doświadczeń. Błędem byłoby przekładanie tutaj kropka w kropkę tradycji kultywowanych przez nasze słowiańskie przodkinie. Staramy się interpretować i aplikować dawne zwyczaje na to, co jest tu i teraz. I tak oto nasze Rózgowiny przybierają formę kameralnego spotkania kobiet zainteresowanych tematyką ślubną, rytualną, chcących zajrzeć w swoje korzenie, w swoje wewnętrzne ja. Naszym celem jest realizacja cyklicznych spotkań w różnych miejscach na mapie Polski, które urozmaicimy obecnością ciekawych kobiet z branży ślubnej (i nie tylko!). Symbolicznym elementem, który chcemy zachować z formuły tradycyjnych Rózgowin, będą warsztaty bibułkarskie, na których każda z nas wykona swoją własną, spersonalizowaną Rózgę. Stanowić będzie pamiątkę tego wyjątkowego spotkania.

Część tych pomysłów to nasze marzenia w kontekście współczesnych Rózgowin, a część to już zrealizowane cele!

Rózgowiny edycja pierwsza.

Nasze pierwsze spotkanie z rózgowinowej  serii odbyło się w Biała- zjedz i Wypij na Saskiej Kępie. Prawie 30 różnorodnych, kobiecych osobowości w jednej przestrzeni. Już od progu można było poczuć tę wyjątkową energię, o której tak ochoczo pisałyśmy powyżej.

“Rózgowiny od początku były owiane tajemniczością jednak na miejscu wszystko było jasne: koniec z odgrywaniem wieczorów panieńskich – to początek nowej formy ich przeżywania. To okazja do spotkania kobiet zwyczajnie wyjątkowych na swój sposób. Każda z nich mogła zaprezentować swój punkt widzenia na sprawę, co rzuciło nowym światłem i pomysłami na polskie, słowiańskie, niezwykle kobiece Rózgowiny.” ~ Olga, uczestniczka Rózgowin.

Motywem przewodnim spotkania były r y t u a ł y. W luźnej dyskusji rozważałyśmy czym były kiedyś, a czym są obecnie, w jaki sposób każda z nas ich doświadcza i jak je pielęgnuje. Nie sposób w tym momencie nie wspomnieć o partnerze naszego wydarzenia- marce Resibo. Ewelina (przypis: przedstawicielka marki) opowiadała o wartościach brandu- przyjaźni, kobiecości oraz magii. Wartości, które doskonale wpisują się w nasze.  Poruszyłyśmy również tematykę bliską naszemu sercu- zrównoważone i ekologiczne podejście do tematyki ślubnej. Dziękujemy Magdzie z Warsaw Poet, która szerzej opowiedziała nam o praktykach less waste wykorzystywanych w tworzeniu swoich kolekcji. No i oczywiście, (a jakby inaczej!), porozmawiałyśmy o zapomnianych, weselnych tradycjach słowiańskich, m.in. o znaczeniu Rózgi Weselnej, jak i samych Rózgowin.

„Piękne, kobiece wydarzenie, w którym miałam przyjemność uczestniczyć. Subtelna, delikatna estetyka, w której tworzone są bibułkowe cuda, to dla mnie źródło inspiracji. Projekt z Rózga do Ślubu pozwala pomyśleć o tym wyjątkowym dniu poza utartymi schematami, a spotkanie Rózgowiny- zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad tym, co dla nas ważne. Słowiańskie tradycyjne nie były mi do tej pory bliskie, ale po spotkaniu, zagłębilam się w ten temat.” ~ Paulina, uczestniczka Rózgowin

Pozwolimy sobie na tym zakończyć opowieść o pierwszej edycji Rózgowin. Naszym celem nie jest dokładny opis wydarzenia, a pokazanie klimatu i wartości, jakie chcemy za jego pośrednictwem przekazać. Chcemy zwrócić Waszą uwagę na powrót do korzeni, na refleksję nad tym, jak pielęgnujemy relacje i jak spędzamy czas współcześnie. Po prostu- zarazić Was tą kobiecą energią.  Mamy nadzieję, że tym wydarzeniem zapoczątkowałyśmy serię kobiecych spotkań i pokazałyśmy, że warto pielęgnować tę naszą dziewczyńską wspólnotowość. Do zobaczenia!

Ogromne podziękowania za pomoc przy organizacji wydarzenia dla:Warsaw Poet, Resibo, Biała- zjedz i wypij.

Opublikowano Dodaj komentarz

Po co nam rytuały? Ślub jako rytuał przejścia.

Część z Was na pewno słyszała o różnych rytuałach i obrzędach ludowych naszych przodków, zwłaszcza tych ślubnych. Nie uczą nas o nich w szkołach, czy na uczelniach. Coraz rzadziej kultywowane są z pokolenia na pokolenie. Jednak dawne zwyczaje wciąż krążą w świadomości społecznej, chociaż nie zgłębiamy już ich sensu i przesłania. A przecież rytuały są pewnego rodzaju drogowskazami, które w życiu przepełnionym mnogością wyboru, zdają się być nam potrzebne jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

By się odnaleźć.

Niezwykle istotne miejsce w kulturze ludowej zajmują rytuały przejścia. Żeby zrozumieć ich istotę, warto zwrócić uwagę na definicję Arnolda van Gennepa. Był to francuski badacz, który w swoich pracach szczególnie upodobał sobie folklor. Stworzył i szerzył wnikliwą teorię obrzędów przejścia.

Rytuały przejścia to sekwencje obrzędowe, które towarzyszą przechodzeniu z jednego stanu do innego, z jednego świata – w ujęciu kosmicznym lub społecznym – do drugiego.

Szczególnie czczonymi momentami, były te wprowadzające w dorosłość. Dziś wejście w wiek dojrzały odsuwamy w czasie, bojąc się o to, gdzie będziemy jutro. Z drugiej strony mamy świadomość, że samo osiągnięcie pełnoletności nie robi z nas osoby dorosłej. Dawniej rytuały umożliwiały wejście w nowy etap, będący procesem opartym na zmianie. Obrzęd uroczyście podkreślał i przygotowywał nas do swojego rodzaju przeistoczenia. Tak też miało miejsce w przypadku ślubów. Bogate w scenariusze i symbolikę opisy wesel naszych przodków, pokazują uroczystość jako rytuał przejścia. Moment zaślubin jest elementem scalającym – łączy dwie rodziny w jedną.

Po to, by łączyć.

Z jednej strony odrzucenie dotychczas popularnych obrzędów i rytuałów, które przez lata kultywowano, poszerza perspektywę, otwierając nas na świat. Natomiast w obecność rytuałów przejścia wpisana jest wspólnotowość, a przynależność do wspólnoty- w naszą naturalną potrzebę. Podczas ślubu wyłaniają się rodzaje powiązań danej społeczności. Takim trwałym elementem jest pożegnanie z rodzicami i udzielenie przez nich młodym błogosławieństwa. Odbywało się to w domu panny młodej i miało uchronić od złego, zapewnić szczęście i miłość, a także długie życie w dostatku. Ten ważny, a zarazem trudny moment dla uczestników uroczystości, był rytualnym pożegnaniem panny młodej z rodziną, krewnymi i przyjaciółmi. Również z samym domem rodzinnym, do którego już nigdy miała nie powrócić. Błogosławieństwo wciąż przeżywamy w zbliżony sposób do naszych przodków, jednakże nie rozpatrujemy go w tak emocjonalny i wnikliwy sposób. Rytuał pożegnania z jednym domem, wprowadza nas w życie rodziny partnera. I tutaj dostrzegamy jego łączącą rolę.

Żeby zatrzymać.

Często odtwarzając ślubne obrzędy wyrywamy je z kontekstu. Na przykład oczepiny. Nazwa na pewno przez wszystkich zasłyszana, ale ich nowoczesna forma daleko odbiega od tej tradycyjnej. Teraz oczepinami nazywamy weselne gry i zabawy, których efektem jest wyłonienie spośród gości “nowej” pary młodej. Kiedyś było nieco inaczej. Mało kto wie, że tradycyjne oczepiny były ściśle związane z czepcem, czyli nakryciem głowy- atrybutem mężatki, gospodyni domowej. Kobieta zamężna nosiła go zastępując panieński wianek. Symboliczny przedmiot, który podkreślał zmianę statusu cywilnego, jak i społecznego kobiety. Nasi przodkowie zwracali uwagę na istotę idei przejścia. Rytuał, czyli ściśle określony tryb wykonywania pewnych czynności, pomagał im uporządkować kolejne etapy życia, do tego podnoszono go do uroczystej rangi. Każdy ceremoniał przeprowadzany był w jakimś celu i eksponował konkretny, ważny dla społeczności moment życia. Tym właśnie jest istota rytuału- uwydatnieniem i zaakcentowaniem chwili, przeistoczeniem jej w coś, co różni się od dnia codziennego. Zatrzymaniem i refleksją.


By wciąż świętować!

Na szczęście od rytuałów nie odeszliśmy całkowicie. Nadal świętujemy, jednak zmieniło się nasze podejście do przygotowań ceremonii – zamiast koncentrować się na tym, co spotka nas na kolejnym etapie życia, skupiamy całą swoją uwagę na otoczce. Oczywiście wesele nadal potwierdza uczucie miłości łączące parę. Jednak coraz częściej na pierwszy plan wysuwa się wielość wyborów, jakie mają dokonać państwo młodzi, zanim staną przed ołtarzem. Barry Schwartz w “Paradoksie wyboru” pisze, że i kapitalizm, i konsumpcjonizm przekonują nas, że im większa wielość wyboru, tym lepiej. Dawniej ludzie byli przekonani,że istnieje wyłącznie jedno rozwiązanie z konkretnej sytuacji, co upraszczało życie. Schwartz wraca do przemyśleń naszych przodków i dowodzi, że wielość możliwości wyboru nie powoduje wzrostu poczucia satysfakcji z podejmowania decyzji. A tym bardziej sprawia, że coś, co kiedyś było wyjątkowe, dzisiaj jest już oczywiste. Rytuały są pewnego rodzaju drogowskazami, które wyznaczają nam poszczególne kierunki na mapie wydarzeń naszego życia. I to właśnie jest przesłaniem rytuałów. W świecie pełnym możliwości wyboru, w którym możemy świętować wszystko albo nie świętować wcale, rytuały pozwalają nam się zatrzymać i zobaczyć jak to, co przezroczyste, zamienia się w uroczyste.


Zdjęcia autorstwa Everbay.co

Opublikowano Dodaj komentarz

Less is more, czyli o ślubie less waste

Jak minimalizować produkcję odpadów i swój ślad węglowy w kontekście przygotowań przyjęcia ślubnego? Czy możliwe jest, aby ten dzień połączyć z ekologią i ekonomią współdzielenia?  Zapraszamy do artykułu, w którym Anna Chojnacka-Skoog, pomysłodawczyni projektu Rekwizytornia & COMPANY opowiada na temat tego, że mniej znaczy więcej. I że wcale nie musi to być ani brzydko, ani drogo.

Niewiedza

Ślub less waste. Och, ile w tym temacie możemy spotkać mitów!  Weźmy pod lupę moje ulubione. Pierwszy mit to wiara, że eko ślub musi być drogi. Bo ekologia to bio, a takie produkty są droższe. Drugi mit – ślub eko kojarzy się z czymś nudnym. Juta, papier tekturowy, dużo zieleni, sznurki naturalne, rustykalizm… Jest to z reguły pierwsze i jedyne wyobrażenie, więc nie dziwne, że dziewczyny słysząc hasło „ślub eko” wzbraniają się przed nim. Myślą: „to zupełnie nie jest estetyka, w której dobrze się czuję”. Przecież każda panna młoda chce, żeby jej ślub był unikalny i piękny. A piękno to atmosfera, którą tworzy para, nie wizja narzucona przez konsultantkę ślubną, czy znaleziona na Pintereście (oczywiście jest on bardzo pomocnym narzędziem z którego sama korzystam). To coś co wypływa naturalnie z nas i w co wierzymy. Tymczasem, większość ślubów to oglądanie się na trendy…

Trendy

Fora ślubne i blogi buzują od dyskusji o trendach, modzie, krzyku danego sezon.  Raczej nikt nie stara się dotrzeć do tego, co jest naprawdę Twoje, co Tobie się podoba, co wypływa z Twojego wnętrza. Moda się zmienia, za parę lat może nam się kompletnie nie podobać stylistyka weselna, na którą się zdecydowaliśmy. Dlatego tak ważne jest, aby postawić na to co jest zgodne z naszymi wartościami – one tak szybko nie przemijają! Podążanie za trendami, a nie własną intuicją, często wynika też z pośpiechu. W tym szalonym okresie przedślubnym nie mamy czasu na słuchanie swojego wewnętrznego głosu. Dajemy się wpędzić w ślubną gonitwę i ulegamy licznym sugestiom otoczenia.

Rekwizytornia

Od lat fascynuje mnie ekonomia współdzielenia. W projekcie Rekwizytornia&Company przyświeca mi idea, by nie kupować rzeczy, które muszą być na nowo wyprodukowane. Założenie jest takie, by dawać drugie życie temu, co wyszperałam gdzieś na wyprzedaży garażowej. Chcę minimalizować zużycie surowców kopalnych, energii, wody, nie chcę zostawiać po sobie śladu węglowego. Chcę się dzielić z innymi ludźmi tym, co mam. Oczywiście, sporadycznie zdarza mi się kupić coś nowego. Jest to nieuniknione, ale wtedy staram się, żeby taki przedmiot trafił do mojego katalogu i powtórnego obiegu. Od lat odwiedzam targi staroci w Szwecji i jestem w stanie rozpoznać, co jest naprawdę stare, a co tylko stylizowane na takie. Nauczyłam się też nie rzucać się na przedmioty, które może i fajnie wyglądają, ale po trzech wynajmach będą wyglądały fatalnie. To jest trochę taka pułapka, z którą walczę. Bardzo często odbieram telefony od panien młodych czy stylistek, które boją się, że te przedmioty są zbyt vintage, w babcinym klimacie. A przecież coś, co jest stare, nie musi nas wcale stylistycznie ograniczać! Moim zdaniem jest wręcz przeciwnie – stare rekwizyty dają ogromne możliwości stylizacyjne, tylko wymaga to umiejętnego zestawienia przedmiotów.

Początek

Wesele to w większości przypadków impreza masowa. Lista „to do” zapełnia się w zawrotnym tempie. I jak te wszystkie elementy zespoić  motywem less waste? Przede wszystkim podejmij małe kroki. Niech  jedna rzecz będzie na Twoim weselu w duchu eko. Na przykład tak ustaw swoje menu, żeby się nic nie zmarnowało. Zamów potrawy, które albo będzie łatwo zjeść następnego dnia na poprawinach, albo zamrozić. Bardzo często zamawiamy góry sałatek, które o 3:00 w nocy lądują w koszu na śmieci. Drugim małym krokiem mogą być pudełka na jedzenie, które przyniesiemy z domu. Nie musimy biec do sklepu z opakowaniami i kupować 100 sztuk, w które zapakujemy tort weselny czy inne produkty. To wszystko to są takie malutkie rzeczy, od których możemy zacząć na miarę swoich zasobów w danym momencie. Niech to będzie jedna, nawet mała decyzja. Tylko pamiętajmy o tym, co zostało udowodnione naukowo: natura człowieka jest taka, że jeżeli już porywamy się na jeden krok, który wymaga jakiejś dyscypliny, moralności, etyki, przemyślenia czy zmiany, to łatwiej przychodzi nam folgowanie sobie w innym obszarze. To trochę jak z zakupami w supermarkecie – przecież przed chwilą do koszyka wrzuciłam coś zdrowego, to teraz wynagrodzę sobie batonikiem. Taka jest ludzka przypadłość i ona funkcjonuje w różnych obszarach. Miejmy to z tyłu głowy, zachowajmy czujność. To, że wykluczyłam daną rzecz z wesela lub postawiłam na jedno ekologiczne rozwiązanie, nie zwalnia mnie teraz z odpuszczania na wszystkich innych frontach.

Pamiętaj, rób wszystko na miarę swoich zasobów oraz przekonań. Nie chcę tworzyć takiego toku myślenia, który byłby dla kogoś wykluczającym. To jest bardzo trudne, ale nie chciałabym, żeby mój odbiorca czuł, że moje usługi są tylko dla jakiejś uprzywilejowanej grupy społecznej czy ekonomicznej. Chciałabym, żeby ludzie zaczęli myśleć o weselu jak o takiej mega okazji. Jeżeli jestem taką panną młodą, która zainteresowała się ekologią, niech moje wesele będzie właśnie okazją do podzielenia się z gośćmi moimi wartościami. Albo niech wesele będzie odzwierciedleniem tego, jak wygląda moje życie. Jasne, ktoś nam może mówić, że po co się starać, po co przemycać ekologię do wesela kiedy większość znajomych tego nawet nie zauważy.  Dajmy kredyt zaufania swoim gościom. Może ktoś zwróci uwagę, spróbuje i gdzieś, kiedyś to zakiełkuje… 

Wspólnie

Zdjęcia, które zamieściłyśmy w tym artykule to połączenie trzech sił wyznających ekonomię współdzielenia. Moje rekwizyty, papierowe kwiaty Z Rózgą do Ślubu oraz miejsce – Świetlica Collective Space.  Sesja wykonana przez Paulinę z Atelier Wspomnień nie była dla nas „zwykłą” stylizowaną sesją ślubną. Chciałyśmy, aby stała się zaproszeniem do rozmowy o tym, że można inaczej. I że mniej znaczy więcej, a minimalizm nie musi dotyczyć tylko środków estetycznych. Może polegać na czymś zupełnie innym. I nie chcemy wszystkich namawiać do tego minimalizmu, bo to jest wsadzanie w szufladkę. Trzeba zacząć od tego, że piękny ślub to to, co wypływa z nas.  I to, co jest dla nas możliwe w danym momencie. Żeby się nie biczować za to, że coś nam się nie udało. Podejdźmy do tematu ślubu less waste świadomie, ale bez spiny! Spróbujmy się skupić na tym, co najważniejsze tego dnia, a nie na tej całej otoczce.


Ania Chojnacka-Skoog, założycielka Rekwizytornia&Company – wypożyczalni rekwizytów i unikatowych dekoracji z drugiej ręki, trenerka edukacji globalnej w ramach sieci trenerskiej Polskiej Akcji Humanitarnej, absolwentka Europejskiego Programu Studiów Magisterskich z Dziedziny Praw Człowiekai Demokratyzacji w Południowo-Wschodniej Europie na Uniwersytecie w Sarajewie i Uniwersytecie Bolońskim oraz studiów magisterskich w Szkocji.

#ethicalwedding #sustainablewedding #lessstuffmoremeaning #lessismore #bayith #openthedoorevents #ekoślub #zrównoważonyślub #rekwizytorniaandcompany #swietlicacollectivespace #nataliasiebula #zrozgadoslubu



Opublikowano Dodaj komentarz

Od „Jak?” do „Tak!”: planner ślubny szyty na miarę

Planowanie ślubu. Temat wymagający ogromnych nakładów czasu, zaangażowania i zdolności organizacyjnych. Do tego często osadzony jest w naszych codziennych obowiązkach. Od trudnego pytania: “Jak?” czeka nas jeszcze długa droga do cudownego powiedzenia sobie “Tak!”. Pomysł, marzenia, wizja  tego dnia to jedno, proces organizacyjny to drugie.

O skutecznym planowaniu ślubu, narzędziach do tego przeznaczonych oraz swoich własnych doświadczeniach rozmawiamy z inspirującą parą fotografów ślubnych Everbay.co. Zuzana i Martin wspomogli już niejedną młodą parę w organizacji ślubu. W jaki sposób? Przeczytajcie!

1. Dlaczego postanowiliście stworzyć swój planner ślubny?

Pierwsze impulsy do stworzenia plannera ślubnego miały swój początek podczas spotkań z przyszłymi pannami młodymi. Często miały one wszystkie swoje notatki zapisane na kartkach papieru i na ich podstawie pytały nas o porady organizacyjne – co działa, a co nie działa podczas przygotowań ślubnych. W takich momentach chcieliśmy polecić dziewczynom używanie plannera, jednak nie znaleźliśmy na rynku takiego, który by nam odpowiadał. Zdecydowaliśmy więc, że taki stworzymy. Pomysł był prosty, ale proces przygotowania produktu dużo bardziej skomplikowany niż myśleliśmy.

2. Co wyróżnia Wasz produkt spośród innych dostępnych na rynku?

Stworzyliśmy planner ślubny podkreślający czyste, minimalistyczne wzornictwo. Poświęciliśmy wiele uwagi, aby wyglądał nowocześnie, był użyteczny i inspirujący dla przyszłych narzeczonych. Zamieściliśmy około 50 fotografii z prawdziwych ślubów, które dokumentujemy na całym świecie w cudownych miejscach, takich jak Nowa Zelandia, Bali, Czechy czy Islandia. Ważne dla nas było również, aby planner wydrukować na matowym papierze, dzięki czemu będzie przyjemny w dotyku. Wypróbowaliśmy trzy drukarnie, zanim  rezultat nas zadowolił. Chcieliśmy, aby książka była użytecznym pomocnikiem, który poprowadzi panny młode przez cały proces przygotowań ślubnych. Z drugiej strony chcieliśmy, aby planner był piękną pamiątką tego okresu. W nowej wersji książki można nawet umieścić ulubione zdjęcie ślubne lub zdjęcie z zaręczyn. Osobiście nie mogę się doczekać, aby zaplanować własne wesele według naszego plannera.

3. Jak wyglądał proces tworzenia plannera? Od czego zaczęliście?

Wpadliśmy na pomysł podczas pobytu w Londynie. Zaczęliśmy nad nim pracować od razu w drodze powrotnej do Pragi. Był maj i myśleliśmy, że we wrześniu uda nam się wystartować. Zajęło nam to 8 miesięcy, aby doprowadzić planner do takiej formy, z której jesteśmy zadowoleni. Zrobiliśmy wszystko na własną rękę – od projektowania, zawartości i publikacji. Martin spędził wieki, aby znaleźć odpowiednią czcionkę. Powstało około 40 wersji plannera.

4. Czy potrzebowaliście pomocy eksperta na jakimś etapie tworzenia plannera? Spotkaliście jakąś trudność?

Konsultowaliśmy się ze znajomymi parami oraz przyjaciółmi, którzy mieli doświadczenia z własnymi ślubami. Jedna nasza znajoma, planując ślub, miała grafik rozpisany na 13 kartkach A4 (była bardzo zorganizowanym project managerem). Na podstawie wszystkich rozmów, zaleceń i wskazówek, wprowadziliśmy delikatne zmiany w rozdziałach i dodaliśmy kilka innych szczegółów.

Jak to często bywa, na ostatnim etapie już kończysz jedną rzecz, a dwie następne pojawiają się przed tobą. Na przykład, kiedy stworzyliśmy pierwszą drukowaną makietę, zdaliśmy sobie sprawę, że musimy trochę zmienić projekt. Wszystko po to, aby użytkownik mógł łatwo odczytać wszystko, i żeby nic ważnego nie pojawiło się w trudno dostępnym miejscu, jakim jest np. zszycie.

5. Jakie jest Wasze doświadczenie w temacie planowania ślubów? Pozytywne? Negatywne? Jakie trudności z tym związane dostrzegacie?

Myślę, że każdy, kto planuje jakieś wydarzenie, wie, że będą rzeczy, które nie idą zgodnie z założonym planem. Powiedziałbym, że w temacie wesel to już jakiś standard. Jeśli jest coś, co nie idzie tak jak zaplanowaliście, przyjmijcie to z uśmiechem i nie martwcie się. Ludzie w pobliżu tego nie zauważą, skupcie się na tym, co naprawdę ważneże Wy i Wasi najbliżsi zebraliście się tutaj, aby świętować razem Waszą miłość.

6. Co Waszym zdaniem jest najważniejsze jeśli chodzi o planowanie ślubu?

Zaplanuj dzień ślubu najlepiej, jak możesz sobie go wyobrazić! Może to brzmieć jak banał, ale wydaje mi się, że wielu ludzi planuje “wielki dzień” zgodnie z ideami swoich rodziców, krewnych lub tego, co jest oczekiwane lub uważane za standard. To dzień należący do dwóch osób i jako taki powinien odzwierciedlać ich osobowość. I to właśnie oni – państwo młodzi – powinni cieszyć się nim najbardziej. Doświadczyliśmy już wielu wspaniałych przykładów takiego podejścia. Jeśli czujesz, że chciałbyś przeżyć naprawdę intymną ucieczkę tylko we dwoje, zrób to! Wasza pierwsza randka miała miejsce w orientalnej restauracji i chcesz, aby ramen był daniem głównym na Waszym weselu? Zrób to, a będziesz zaskoczona, jak Wasza rodzina będzie zadowolona z przeżycia nowego doświadczenia. Chcesz mieć papierowe kwiaty jako bukiet ślubny? Cudownie! Będziesz mogła zachować je jako pamiątkę przez długi czas. Marzysz o wyjątkowej lokalizacji? Spróbuj poszukać na Airbnb – uwierz, czekają tam na odkrycie architektoniczne skarby, w konkurencyjnej cenie do zawyżonych cen sal weselnych.


7. Co można znaleźć w Waszym plannerze? Jak jest skonstruowany? Jakie punkty w nim poruszacie?

Książka podzielona jest na 7 głównych rozdziałów – Planowanie, Goście, Przygotowania, Ceremonia, Przyjęcie, Po ślubie, Notatki i Pomysły. Każdy z tych rozdziałów zawiera szczegółowe strony z konkretnymi tematami takimi jak: obrączki, papeteria, transport, lista kontrolna, lista gości, florystyka, jedzenie i napoje, wieczorne przyjęcie, miejsca siedzące itp. Wszystkie z nich zawierają najważniejsze elementy planu, więc książka poprowadzi Cię przez cały proces organizowania. Jest także mnóstwo miejsca na własne notatki dla każdej kategorii.

8. Podajcie jedną, główną wskazówkę dotyczącą planowania ślubu, która będzie przydatna dla przyszłych nowożeńców.

Nie przejmuj się zbytnio prognozą pogody! To jedyna rzecz, której nawet najlepsi organizatorzy ślubni nie mogą zagwarantować.

Poznajcie lepiej Everbay.co:

W 2011 roku rozpoczęliśmy naszą przygodę ze studiem Everbay. Pracowaliśmy z ludźmi o niewiarygodnych historiach – od byłego szefa Apple’a, do wodza jednego z dawnych plemion w Afryce, który przeżył walkę z lwem. Naszym celem jest tworzenie dokumentu ślubnego w stylu fine art, który staje się czymś bardzo ważnym dla pary młodej. Zawsze staramy się być blisko ludzi, poznać ich i zainspirować się ich historiami. Istotne dla nas jest także podróżowanie. Dzięki fotografiom byliśmy w stanie wracać do naszych ulubionych miejsc w Europie, Islandii, na Bali czy w Nowej Zelandii, a także co roku odkrywać nowe miejsca. Podobnie jak w życiu, w fotografii wolimy rzeczy, które przynosi świat, a nasze zdjęcia raczej dokumentują to, co widzimy, zamiast stylizować rzeczy na to, czym one nie są.

We really love our job.

English version below:

Planning a wedding – a thing that requires huge amounts of time, commitment and organizational skills. It is often embedded in our daily duties. From the difficult „How?” there is still long way to the wonderful „Yes!”. The idea, dreams, vision of this day is only one thing, but the organizational process is something more.

1. Why did you decide to create your wedding planner?

The first impulse to create the the wedding planner was when we were having meetings with future brides. Often they had all the notes written on pieces of paper and asking us some tips what’s working during the big day and what’s not. We wanted to recommend them some planner but we couldn’t find any which we liked so we decided to create one. The idea was simple but the process was much longer than we thought it would be.

2. What distinguishes your product from other wedding planners available on the market?

We created a wedding planner emphasising clean minimal design, we gave a lot of attention to make it look modern, useful and inspiring for brides-to-be with about 50 photos from real weddings that we shoot all over the world in wonderful places like New Zealand, Bali, Europe, Czech Republic, Iceland. It was also important for us to print it nicely on a matte paper, so that it feels great in your hands. We tried three printing houses before being satisfied with the result. We wanted the book to be useful planner to guide the brides through the whole planning process and on the other hand we wanted that they keep it like a memory of this period. In the new version of the book there is even space for sticking the favourite wedding photo or the photo from an engagement. Personally I can’t wait to plan my own wedding according to the book.

3. What was the process of creating the product? What were the steps? Where did you start?

We got the idea when we were in London and started working on it immediately on the plan on the way back to Prague. It was May and we thought that in September we will be launching the book. But it took us 8 months to have it in the form that we were satisfied. We did everything on our own from design, content as well as publishing, Martin spent ages to find the right font and we had about 40 versions of the book.

4. Did you need the help of an expert at some stage of creating a planner? Did you talk with anybody asking for advices? Have you met any difficulties?

We consulted some things with our past brides and friends who had experiences with their own weddings, one of them had her wedding plan on 13 A4s (she was a very organized project manager) and based on all the recommendations from them we slightly reorganized chapters and added some other details.

As it often is, in the final stage you finish one thing and two other appear in front of you. For example when we made a first printed maquette, we realized that we need to change the design a little bit, so that you can read everything easily and nothing important is in the middle where the binding is.

5. What is your experience in the theme of wedding planning? Positive? Negative? What difficulties do you see with this?

I think that everybody who plans something knows the fact that there will be things that don’t go according to the plan and actually I would say with weddings it’s some of kind a rule. If there is a thing that doesn’t go as planned, take it with a smile and don’t be stressed about that. People around will not notice (unless you don’t have a dress ) that there is something a little bit different and let’s focus on what’s really important, that you and the people close to you gathered here to celebrate your love together.

6. What do you think is the most important thing to start planning a wedding?

Plan the wedding day as best as you can imagine! It could sound like a cliche but I feel that a lot of people plan the big day according to the ideas of their parents, relatives or what is expected or considered to be standard. It’s a day of the two people and as such should reflect their personalities and these two should enjoy it the most. We have experienced so many wonderful examples of that. If you feel that you would like to experience a really intimate elopement just with you two, do it like that. Was it your first date at ramen bistro and you want that as a main course at the wedding? Do it and you will be surprised how granies will be happy about trying something new and it will be an new experience for them! Do you want to have dried or paper flower as your wedding bouquet? Lovely, plus you will be able to keep it as a memory for longer time. Are you feeling that you want an extraordinary location? Try to search Airbnb – there are architectonic treasures waiting to be discovered, rather than having sometimes overpriced wedding locations.

7. What can be found in your planner? How is it constructed? What points have you included in it?

The book is divided into 7 main chapters – Planning, Guests, Preparations, Ceremony, Reception, Things to do after wedding, Notes & ideas. Each of these chapters have detailed pages with specific topics like rings, stationery, transport, wedding checklist, guest list, flower decoration, food & drinks, evening party, seating etc., all of them include the most important things to plan, so the book guides you through the whole planning process, and there is also lots of space for your own notes to of each category.

8. Provide one main tip for planning a wedding that will be useful for future brides & grooms.

Don’t worry about the weather forecast too much! That’s the only thing even the best wedding planners can’t guarantee.

About Everbay:

Since 2011 when our studio Everbay began, we shot on 5 continents people with incredible stories, from ex-CEO of Apple to a village chief of one old tribe in Africa, who survived a fight with a lion. Our focus is fine art wedding documentary, which enables us do work that creates something very meaningful for someone, and be close to people, get to know them and be inspired by their stories. And also travel, thanks to photography we have been able to keep coming back to our favorite places around Europe, Iceland, Bali or New Zealand, as well as discover new places every year. Just like in life, in photography we prefer things that the world brings and with our photos we tend to rather document what we naturally see, rather than styling things into what they’re not.

We really love our job.

Opublikowano Dodaj komentarz

W poszukiwaniu dnia idealnego – wybór daty ślubu

Planowanie i przygotowywanie się do ślubu to zwykle jedno z najbardziej pochłaniających nas przedsięwzięć. Planując ten jeden z najważniejszych dni w życiu, koncentrujemy się głównie na kwestiach związanych z naszym wyglądem oraz na wyborze idealnego miejsca na ceremonię zaślubin i imprezę weselną. Zazwyczaj nie bez znaczenia jest również czas, w którym zamierzamy się pobrać. Ważne dla nas są pogoda czy choćby ślubne przesądy – w Polsce tradycyjnie przyjęło się, że ślub powinno się zawierać w miesiącu, w nazwie którego występuje litera „r”. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tego, że wybór dnia, a nawet samej godziny ślubu, ma duże znaczenie i realny wpływ na to, jak będzie przebiegać małżeństwo.

Skąd wywodzą się “najlepsze miesiące i dni tygodnia” na zawieranie małżeństw? Czym kierowano się w wyborze daty ślubu w dawnych wierzeniach słowiańskich? Jak układ planet może wpłynąć na naszą decyzję oraz powodzenie w małżeństwie? W tym tekście postaramy się przybliżyć Wam kwestie związane z wyborem daty ślubu, odwołując się do dawnych wierzeń ludowych oraz aspektów astrologicznych. 

Taniec – Dobrawa Barkała

Istota miesięcy w dawnych zwyczajach ludowych

Kierując się rozumieniem kalendarza przez naszych przodków, musimy pamiętać, iż znaczenie każdego miesiąca uzależnione było od zmian zachodzących w przyrodzie i związanych z tym prac. Był to tak zwany “kalendarz gospodarczy”. Tak też przyjęło się, że najlepszymi miesiącami na zawieranie małżeństw są wrzesień i grudzień. Żniwa zakończone, pracy w polu mniej, a dom wypełniony był zbiorami. Mimo że w obu tych  miesiącach mamy do czynienia z literą “r” w nazwie, ten aspekt nie ma tutaj znaczenia, ani wytłumaczenia.

W słowiańskiej tradycji ludowej więcej przesłanek znajdziemy jednak, odwołując się do negatywnych znaczeń miesięcy. Maj uchodził za najbardziej pechowy. Tłumaczono to świętami zmarłych, które miały miejsce właśnie w maju. Co ciekawe, do dziś uznaje się, że w tym miesiącu nie należy zawierać małżeństw, nie każdy jednak zdaje sobie sprawę dlaczego. Marzec, kwiecień, lipiec oraz sierpień również nie sprzyjały urządzaniu wesel, ponieważ wtedy było wiele pracy w polu. Natomiast luty i listopad nie cieszyły się popularnością wśród nowożeńców ze względu na fatalną pogodową aurę. Co ciekawe, zaślubiny w okresie Bożego Narodzenia świadczyły kiedyś o wyrachowaniu.

Znaczenie dni tygodnia

To, że podział i znaczenie miesięcy było uzasadnione obserwacją przyrody i pracami gospodarczymi już wiemy. Ale jak wytłumaczyć klasyfikację dni tygodnia? Wytłumaczeniem może być wiara w magiczną liczbę 7, zawartą w dawnych wyobrażeniach astrologicznych. W kontekście daty zawierania małżeństwa, również pod uwagę brano dni tygodnia. Dzieląc je na te dobre – sprzyjające weselu – oraz złe i nieszczęśliwe. Niedziela, dzień wolny od pracy, w wierzeniach ludowych uchodziła na ogół za szczęśliwy, dlatego dawniej regułą było rozpoczynanie obrzędu zaślubin właśnie w ten dzień. Wtorek i czwartek również uważano za dni tygodnia, które sprzyjały zawieraniu wszelkiego rodzaju umów cywilno-prawnych. Sobota, do dnia dzisiejszego, to najpopularniejszy i uważany za najpomyślniejszy dzień do wstępowania w związki małżeńskie. Wyjątkiem jest sobota wypadająca trzynastego dnia miesiąca. Do dni niepomyślnych od wieków zaliczano poniedziałek, środę oraz piątek.

Znamy już znaczenie miesięcy i dni tygodnia według dawnych wierzeń ludowych. Przyjrzyjmy się zatem, jak kontekst astrologiczny może wpłynąć na naszą decyzję o wyborze daty ślubu.

Idapingala – Dobrawa Borkała

Podstawowe wskazówki astrologiczne – Układ planet a ślub

Wybór dobrej daty na ślub, czyli utworzenie dobrego horoskopu na ten moment, wymaga przeanalizowania bardzo wielu czynników. Najważniejsze będzie położenie planety Wenus, która w horoskopie symbolizuje miłość i partnerstwo, i najściślej łączy się z małżeństwem. W astrologii profesjonalnej uwzględnia się położenie na niebie wszystkich planet oraz Księżyca, który zresztą przez astrologów traktowany jest jako planeta. Szczególnie dobrym czasem na ślub są okresy, kiedy planeta miłości – Wenus przebywa w znakach Byka, Raka, Lwa, Wagi albo Ryb, kiedy Księżyc znajduje się w Raku albo w Byku, a Słońce w Raku, Lwie albo w Wadze. Żeby małżeństwo było szczęśliwe, Wenus w horoskopie musi być szczególnie silna i odbierać dobre od innych planet. Bardzo ważne jest też położenie Słońca – reprezentującego w horoskopie mężczyznę/męża, i Księżyca, który pokazuje kobietę/żonę. Istotny będzie aspekt, jaki Słońce i Księżyc utworzą między sobą, a także układy, które utworzą z innymi planetami i innymi ważnymi punktami horoskopu.

Ascendent ślubu

Kluczowym punktem horoskopu jest ascendent, czyli znak zodiaku, który wschodzi na horyzoncie w danym miejscu i czasie, a także punkt do niego przeciwległy. Astrologia zaleca, by ascendent horoskopu ślubu wypadał w znakach stałych – w Byku (znak kojarzony z dostatkiem), w Skorpionie (znak związany z seksem) czy w Lwie (znak związany z miłością) albo w znakach kardynalnych – w Raku (znaku płodności), w Wadze (znaku partnerstwa) albo w Koziorożcu (znaku trwałości). Niewskazane natomiast jest wybieranie momentu, kiedy ascendent wypada w znakach Bliźniąt, Panny, Strzelca i Ryb, ze względu na zmienna naturę tych znaków zodiaku, która nie będzie sprzyjać trwałości małżeństwa.

Techniczne wskazówki dla planujących ślub

Wybierając horoskop ślubu, najłatwiej jest nam manipulować pozycją ascendentu, ponieważ zmienia się ona średnio co dwie godziny, oraz Księżyca, gdyż zmienia on znak zodiaku co dwa i pół dnia. Dość łatwe jest też manipulowanie pozycją Słońca i bliskich planet – Merkurego, Wenus i Marsa, ponieważ zmieniają one znak co kilka tygodni. Uwzględniając fakt, że śluby zazwyczaj odbywają się w sobotę, okazuje się, że nasze pole manewru jest jednak dość mocno ograniczone. Planując ślub zazwyczaj zawężamy krąg poszukiwań odpowiedniego terminu do około roku, i w takiej sytuacji manipulowanie pozycją dalszych planet może okazać się niemożliwe.

Znaki zodiaku – Dobrawa Borkała

Najważniejsze astrologiczne wytyczne i znaki zodiaku sprzyjające małżeństwu

W zasadzie nie ma możliwości znalezienia takiego momentu w roku, w którym nie byłoby żadnych trudnych układów na niebie. Przyjmuje się więc, że dobry horoskop na ślub to taki, w którym wymienione powyżej ciała niebieskie i punkty są w horoskopie silne i znajdują się w znakach zodiaku przychylnych małżeństwu, nie tworzą silnych negatywnych aspektów do planet, które postrzegane są jako tzw. malefiki a więc planety złowróżbne (Saturn, Uran, Neptun i Pluton), i w którym korzystne – harmonijne układy przeważają nad tymi nieharmonijnymi. W dobrym horoskopie ślubu planety nie powinny znajdować się w retrogradacji (czyli kiedy planeta pozornie porusza się ruchem wstecznym), a już bezwzględnie dotyczy to Merkurego i Wenus. Bardzo ważna jest też faza Księżyca, podczas której odbywać się będzie ślub. Najlepiej jest pobierać się w Księżycu rosnącym, zwłaszcza w pierwszych dniach po nowiu albo przed pełnią, wyłączając okresy wszystkich zaćmień Słońca i Księżyca.

Znaki zodiaku przychylne małżeństwu to przede wszystkim znaki ziemskie: Byk, Panna, Koziorożec i wodne: Rak, Skorpion, Ryby oraz ognisty znak Lwa i powietrzny znak Wagi. Do znaków najmniej sprzyjających małżeństwu zaliczamy Wodnika, następnie Strzelca, Bliźnięta i Barana.

Planując ślub warto skorzystać z konsultacji astrologicznej, podczas której będziemy mogli sprawdzić wstępnie wybrane przez siebie daty lub jeśli nie mamy preferencji – poprosić o znalezienie najodpowiedniejszego terminu. Działem astrologii, który zajmuje się wyborem najlepszego momentu na rozpoczęcie/przeprowadzenie jakichś działań – tak żeby przyniosły nam jak najwięcej korzyści – jest astrologia elekcyjna.

Tekst powstał przy współpracy z Lauraną, która pisze o sobie:

Jestem astrologiem, tarocistką i terapeutką, która w pracy z klientem łączy wiedzę ezoteryczną z umiejętnościami psychologicznymi i doświadczeniami wyniesionymi z pracy psychologa. Szeroko pojętą ezoteryką i pracą z energiami zajmuję się od prawie 20 lat, a jednocześnie – jak przystało na typową zodiakalną Rybę  – od 12 lat realizuję się w zawodzie psychologa. Moją wielką pasją obok astrologii i pracy z kartami jest również malarstwo energetyczne.

Opublikowano Dodaj komentarz

Z Rózgą do Ślubu – idea projektu

W XXI wieku żyjemy postępem, nowinkami technologicznymi. Pędzimy przed siebie, oglądamy się na modę. Chcemy być „światowi” i zapominamy o korzeniach. A przecież każdy z nas jest w pewnym sensie osadzony w tradycji. Opiera się ona na wartościach, które zarówno teraz jaki i kilka wieków temu, są potrzebne i aktualne. Jedną z nich jest wspólnotowość. I tak właśnie zrodził się pomysł na projekt „Z Rózgą do Ślubu”. Jego misją jest zachęcenie współczesnych panien młodych do sięgania do korzeni i inspirowania się słowiańskimi tradycjami.

Projekt jest też próbą przywrócenia świetności rózdze weselnej. Tak, Rózdze. Ale nie w rozumieniu suchego badyla, czy niechcianego prezentu pod choinką, a obiektu obdarzonego niezwykłymi mocami – jednego z najważniejszych symboli tradycyjnego słowiańskiego wesela. Niesłusznie zapomnianego i wypartego przez wywodzący się z krajów anglosaskich bukiet. A gdzie się kupowało taką rózgę – zapytacie może? Nigdzie. Rózgę wiło się wspólnie na rózgowinach. Ten niezwykle istotny dla społeczności Słowianek obrzęd, pozwalający na zacieśnienie więzi i stworzenie k o b i e c e g o k r ę g u, polegał na wspólnym wiciu rózgi weselnej, wianków, śpiewaniu i pieczeniu kołacza w przeddzień zaślubin. Rózgowiny były więc prekursorkami współczesnego wieczoru panieńskiego.

Marzy mi się, aby panny młode porzuciły bukiety na rzecz Rózgi, i to z nią szły do ślubu. Marzy mi się również, żeby zawiązała się piękna społeczność #zrózgądoślubu. Nie tylko panien młodych, które będą wybierały Rózgę jako alternatywę dla klasycznego bukietu, ale wszystkich kobiet które się dołączą do naszego wirtualnego kręgu.

Strona powstała przede wszystkim z myślą o przyszłych pannach młodych, konsultantkach ślubnych czy druhnach, które poszukują innej konwencji niż ta, którą możemy zastać na większości polskich ślubów i wesel. Absolutnie nie krytykuję tego, co przyszło do nas z Zachodu czy świata filmu. Po prostu pokazuję, jak można nadać tej wyjątkowej uroczystości inną, wywodzącą się z naszych, słowiańskich korzeni oprawę.

Zapraszam Was do świata słowiańskich bogini, rytuałów i magii unikatowych  przedmiotów, które nie tylko zdobią, ale również mówią.